wtorek, 5 czerwca 2012

Trzy kolory

Pokój Zimorodka, to projekt wiecznie nie gotowy. I chyba długo jeszcze tak zostanie.Zresztą, nie ma pośpiechu, dobre pomysły rodzą się powoli. Oby tylko zdążyć z wykończeniem pokoju, zanim Zimorodek ogłosi swoje zdanie na temat wystroju wnętrz. Mam jeszcze trochę czasu, zatem jest po mojemu, ale przy wdzięcznej aprobacie synka, póki co...Staram się zachować konsekwencję w kolorach. Króluje czerwony, niebieski i biały. Staram się także nie być w zgodzie z obowiązującymi trendami. Uciekamy od Kubusia Puchatka i innych wszechobecnych bohaterów dziecięcej wyobraźni serwowanych przez wszelakie media. Dążę do prostoty i estetyki pobudzającej twórczość dziecka. To oznacza, ze czasami szukam wyposażenia gdzieś indziej niż na dziale dziecięcym w jakimś sklepie. No i staram się dać coś od siebie, stworzyć coś własnymi rękami i pod igłą maszyny. Na ile to się udaje? Sprawdźcie sami.
Zapraszam do środka.



Tutaj czytamy 20 minut dziennie, codziennie:)


Sentymentalna galeria Małego Marynarza.



Hand made by mama. Postrzępione resztki tkanin okazały się bardzo przydatne.

Z rozrzewnieniem patrzę na krzywizny moich pierwszych uszytych literek.

Na przekór chińskiemu plastikowi, którego i tak mamy sporo, zbieramy zabawki z drewna.

Na koniec widok z okna do snucia Zimorodkowych marzeń.

1 komentarz:

  1. Zimorodek ma bardzo ciepły pokoik, pełen twórczych i pięknych dekoracji, zwłaszcza tych spod igły... pozdrawiam, Szania

    OdpowiedzUsuń